Za oknem mokro i ponuro
Miało być kolorowo, a jest - buro
Miało być słońce i miłe ciepło
Tymczasem jest - deszczowe piekło
Nieprzerwane strugi wody z nieba się leją
Przemoczone ubrania do ciała się kleją
Biada temu kto nie ma parasola
Oj ciężka, ciężka jest jego dola
Bo potem chodzi mokry i zły
I wszystkim dookoła pokazuje kły
Miejmy dla takiego troszkę zrozumienia
Pokażmy mu oferty parasoli do kupienia
Amatorska pisanina - czyli spod serca rymowanina
czwartek, 26 września 2013
środa, 18 września 2013
ANIA
Już od samego rana
Biega nasza Ania ukochana
Biedulka dużo roboty ma
I nie jest to żadna ściema
Bo jest bardzo zapracowana
Właśnie od samego rana
Najpierw musi uchwały
przygotować
Nadać numerki i je pokserować
Potem terminale dobrze
posumować
Żeby żadnej pomyłki nie
żałować
Robi przelewy, raporty gubi
Przez to ją pewna kasjerka
nie lubi
A tu proszę państwa –
kwartalne sprawozdania
Trzeba zrobić i już – Ania
nie ma nic do gadania
Z uśmiechem na twarzy siada
do biurka
Choć rośnie obok niej
dokumentów górka
Nie da po sobie poznać
niezadowolenia
Na swoje zdrowie nie ma
baczenia
Bo nasza Ania zdrowie ma liche
Jak pójdzie na zwolnienie,
mamy kiche
Bo jej roboty jest caaaaaała
masa
Nie dla przeciętnego urzędasa
Ile ona na swych barkach musi
dźwigać
A od żadnej pracy nie chce
się migać
Taki to nasz promyczek
kochany
Zawsze uśmiechnięty, choć
zapracowany
czwartek, 12 września 2013
KIEDY DESZCZ PADA, KOTY ŚPIĄ
Kiedy deszcz za oknem w parapet uderza
Każdy mój kot do łóżka zmierza
By jakoś przespać tę niepogodę
I na ten czas zawrzeć wspólną ugodę
Bo nie ma nic piękniejszego niż wspólna drzemka
Czy to cała czternastka, czy tyko siódemka
Każdy mój kot do łóżka zmierza
By jakoś przespać tę niepogodę
I na ten czas zawrzeć wspólną ugodę
Bo nie ma nic piękniejszego niż wspólna drzemka
Czy to cała czternastka, czy tyko siódemka
DESZCZ
Za oknem - kapu kap, kapu kap
Co to? Czyżby deszcz spadł?
Skaczą raźnie krople po kałużach
Tańczą wesoło po stokrotkach i różach
Ooo zobacz! Jedna w okno uderzyła
Wdzięcznie spłynęła, na parapet zeskoczyła
I już ucieka do swych sióstr i braci
Dla nikogo po drodze czasu nie traci
Długim susem w dół poleciała
I ten deszczowy wyścig z innymi wygrała
A tamta? Zobacz, na liściu przysiadła
Trzyma się mocno. Ooo, jednak spadła!
Rozbiła się o asfalt mokra bidula
A nie, jednak nie - w potoku dalej hula
I biegnie z nurtem wartko przed siebie
I pomyśleć, że jeszcze przed chwilą była w niebie
A ta malutka, taka nieśmiała, do szyby przyległa
Droga w dół wydaje jej się bardzo odległa
Drży na szybie, pewnie ze strachu
Żeby po drodze nie było jakiegoś krachu
W końcu jednak dzielnie w dół pognała
No przysięgam - mokrą łapką mi pomachała!
Bo taka to już kropel deszczu natura
Że spadają na ziemię, gdy wypuści je chmura
Subskrybuj:
Posty (Atom)